Mi wręcz przeciwnie- film bardzo się podobał i nie tylko ze względu na Paltrow i Hopkinsa. Od rtazu powiem, że "Pięknego umysłu" nie widziałem, na pewno nadrobię przy pierwszej lepszej okazji. Może dlatego patrzę na film bardziej obiektywnie, bez porównywania czy założonego z góry zdania, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Do filmu podchodziłęm znając kilka wcześniejszych, niezbyt pochlebnych opinii, a mimo to naprawdę pozytywnie się zaskoczyłem. Fabuła w żadnym wypadku nie jest dla mnie naiwna czy naciągana- jak dla mnie to przede wszystkim świetny portret dziewczyny zagubionej i osamontionej, któa ustaciłą sens życia i jednocześnie zatraca się w obwie przed potencjalnym szaleństewm. Dodajmy jeszcze do tego ową szczyptę geniuszu i mamy niezłe walk on the line;) Cała reszta fabuły i postaci podobała mi się nie mniej- szczególnie Hopkins (on chyba nie umiałby źle wypaść;) ) i jego maniakalne dążenie do odkrycia dowodu wszech czasów. Sama niepewność, w której pozostawiają nas twócy (kto tak naprawdę jest twórcą tytułowego dowodu) jest bardzo dobrze skomponowana i przemyślana. A cała reszta? Świetna muzyka (możliwe, że kopia Hornera, mimo to wrażenie robi najmniej pozytywne), dobra praca kamer, w końcu widać kunsztowną rękę reżysera, który dobrze wie, czego chce.
Jak już powiedziałem- nie porównywałem "Dowodu" do żadnego innego filmu i myślę, że nawet po obejrzeniu pięknego umysłu zostawię te dwa filmy jako osobne dzieła. Tak jest zdrowiej, po prostu przyjemniej, a "Dowód" zamiast z 1/10 w Twoim przypadku spokojnie podskakuje u mnie na 8.5/10.