Film bardziej skupia się na opowieści o życiu, problemach i chorobie. Sprawa matematyczna nie zależnie czy to jest wielkie czy małe twierdzenie Fermata jest sprawą drugorzędną.Zresztą reżyser bardziej skupia się na psychice bohaterki i jej wnętrzu.Dlatego film ten jest przeznaczony dla każdego zjadacza chleba nie zależnie od tego czy jest matemetykiem czy nie.

Zgadzam sie, sam studiowałem matematykę (nawet zajmowałem sie teorią liczb- Królową Matematyki). Trudna dziedzina i aby coś osiągnąć trzeba sie jej oddać w całosci. Film jest dobry, dla każdego widza. CO do WTF to zostało juz udowodnione przez Andrew Wilesa.

Tak sie zlozylo, ze jestem matematykiem z wyksztalcenia, ale uwazam, ze film mozna zrozumiec bez zadnych odwolan do matmy (no, co najwyzej nie zrozumie sie aluzji np. do liczb pierwszych Mersenne'a). Nie masz sie wiec co wywyzszac! Boze, jak ja nie cierpie takich ludzi... Co zreszta z Ciebie za matematyczka, skoro nie wiesz, ze Wilekie Twierdzenie Fermata zostalo udowodnione? Poszukiwany jest tylko dowod klasyczny (bez odowlan do topologii), taki, jaki (byc moze) byl znany Fermatowi. W filmie nie moze jednak chodzic o te wersje dowodu WTF, gdyz wyraznie jest zaznaczone uzycie nowoczesnego aparatu matematycznego...

A jak bym mial strzelac, jaki problem zostal rozwiazany, to raczej hipoteza Goldbacha...A zreszta pewnie zaden, bo to przeciez totalna fikcja :P